Piątek trzynastego II (Friday the 13th Part II) (1981)

UWAGA! Poniższa recenzja może zawierać spoilery!

  Pięć lat po makabrycznych wydarzeniach w Camp Crystal Lake, przy tym samym jeziozie zostaje otwarty nowy obóz letniskowy, na którym właśnie odbywają się szkolenia wychowawców. Młodzi opowiadają sobie wieczorem przy ognisku historię pani Voorhees, zabójczyni obozowych opiekunów, oraz jej syna Jasona, który uznany został za zmarłego, chociaż nigdy nie odnaleziono ciała. Paul - prowadzący szkolenia - sugeruje, że Jason może jeszcze żyje i ukrywa się w okolicy, tylko czekając na okazję, by się zemścić. Oczywiście nikt nie bierze sobie strasznej opowiastki do serca, a następnego dnia Jeff i Sandra, pomimo ostrzeżeń Paula, wybierają się nawet do Camp Crystal Lake, żeby zwiedzić miejsce przestępstwa. Niestety, pomiędzy drzewami naprawdę ktoś się czai, ale na razie tylko obserwuje... Wieczorem część przyszłych wychowawców wybiera się do miasta, na ostatni wypad przed rozpoczęciem kursu na dobre oraz otwarciem obozu, podczas gdy kilku nieszczęśników pozostałych na miejscu po kolei pada ofiarą bezwzględnego mordercy...

  Już rok po premierze Piątku 13-go, fani kwitnącego w najlepsze na początku lat 80. gatunku horrorów slash mogli wybrać się do kina na kontynuację historii o krwawym obozie Camp Crystal Lake. W Piątku 13-go II po raz pierwszy mordercą staje się Jason Voorhees, ikona całej serii, chociaż początkowo zamiarem twórców nie był bezpośredni sequel, a odrębny fabularnie film, którego motywem przewodnim byłby pechowy piątek. Jednak popularność zakończenia pierwszej części, gdzie Jason wynurza się nagle z jeziora, by wciągnąć pod wodę final girl Alice, przekonała producentów, że lepiej wskrzesić do życia Jasona - syna morderczyni Piątku trzynastego. Chociaż w Piątku 13-go II jeszcze nie widzimy charakterystycznego, uzbrojonego w maczetę mężczyzny w masce hokejowej, to film i tak uważany jest za jeden z ważniejszych całego franchise, właśnie dlatego, że przedstawia widzom kultowego zabójcę. Kontynuacja reprezentuje poziom podobny do poprzedniej produkcji - główny wątek jest tą samą, banalnie prostą historią, a mniejszą szczegółowość w scenach zabójstw rekompensują nieco bardziej rozbudowana postać final girl oraz spora dawka dystansu, obiawiająca się lekko komediową zaprawą niektórych sytuacji.


  Niedalego miejsca popełnienia brutalnego przestępstwa pięć lat wcześniej - Camp Crystal Lake - zostaje otwarty nowy obóz letniskowy, na który właśnie zjeżdzają opiekunowie, żeby przed otwarciem przejść niezbędne szkolenie. Postacie są typowe dla slasherów, czyli są niczym więcej jak nieskomplikowaną, pozbawioną mocniej zarysowanych cech indywidualnych "zwierzyną ubojną" - z pewnością nie pozostaną w pamięci widza na dłużej. Wszyscy zdają się być bardziej nastawieni na dobrą zabawę niż przygotowanie do pracy jako obozowi wychowawcy: chłopcy podrywają dzewczęta i odwrotnie, co kończy się powstaniem kilku par tylko czekających na okazję do kopulacji. Na nieszczęście dla nich, Jason żyje, ukrywa się w lesie i pamięta, że to właśnie mizdrząca się para pracowników letniska jest odpowiedzialna za jego "utonięcie" w latach 50., że o śmierci matki z ręki kobiety wykonującej ten sam zawód nie wspominając. Nic dziwnego, że seks (albo sama jego zapowiedź) działa na wielkiego, niedorozwiniętego zarówno fizycznie, jak i psychicznie mężczyznę jak czerwona płachta na byka...

  Jason Voorhees, osoba, której śmierć stała się powodem wszystkich wydarzeń w Piątku 13-go, jednak żyje. Ale czym jest? Film nie wyjaśnia jakim sposobem mały chłopiec zdołał przeżyc sam... Nawet nie wiadomo gdzie. W jeziorze? W lesie? I to, nie wiadomo po co, ukrywawszy się przed matką, która była święcie przekonana, że jej synek przebywa na tamtym świecie. A może Jason nie przeżył? Może zmarł i powstał, żeby pomścić rodzicielkę? Jednak w jedynce utonął jako mały chłopiec, a tutaj powraca już jako dorosły mężczyzna, więc wszystko wskazuje na to, że jest bardzo nietypowym zombie, które dorasta i starzeje się. Temat tego kim (lub czym) jest Jason nie zostaje podjęty i, szczerze powiedziawszy, wszystko, co dane jest nam się o nim dowiedzieć, średnio trzyma się kupy. Nietypowe dla rodzaju ludzkiego "moce" u slasherowych zabójców nie są niczym zaskakującym, ba, są nawet typowe dla gatunku. Widz nie powinien spodziewać się perfekcyjnie logicznego antagonisty, lecz w przypadku Jasona w Piatku 13-go II scenarzyści trochę za bardzo poszli na łatwiznę nie dając publice odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące pochodzenia mściciela z Camp Crystal Lake.


  Zidentyfikować final girl już na początku filmu nie jest trudno, ponieważ niewątpliwie wybija się ona ponad całą resztę mdłych postaci. Ginny, partnerka organizatora obozu Paula, pod pewnymi względami łamie slasherową konwencję głównej bohaterki, równocześnie będąc też przedstawicielką etapu przejściowego pomiedzy bardziej pasywną (np. Laurie z Halloween), a mega aktywną final girl (np. Nancy z Koszmaru z ulicy Wiazow) w horrorach. Po pierwsze, wbrew świętej regule gatunku, Ginny uprawia seks i mimo to przeżywa, więc tradycja "niewinnej" dziewczyny nie została tutaj zachowana. Po drugie, interesujący jest wątek, aczkolwiek nikły, wczuwania się Ginny w postać Jasona - zarówno wtedy, kiedy jeszcze nie za bardzo wierzy w jego istnienie, jak i później, gdy musi walczyć z nim o swoje życie. Profil psychologiczny mordercy, zarysowany przez dziewczynę naprędce podczas rozmowy z kolegami w barze, jest tak naprawdę jednym z niewielu punktów odniesienia, dzięki którym możemy próbować zrozumieć pobudki zabójcy.

  Tym, co najbardziej odróżnia Piątek trzynastego II od pierwszej części są sceny mordów. Tym razem Tom Savini nie pracował nad efektami wizualnymi i charakteryzacją, co pewnie jest głównym czynnikiem, który spowodował mniej graficzną tendencję tych najbrutalniejszych momentów. Krwi nie widzimy prawie wcale, tak samo jak gore, a szczegóły poczynań Jasona w większości możemy zobrazować wyłącznie w naszej wyobraźni (jednak kamera nie za każdym razem jest aż tak litościwa i zdarza się, że nóż tnie ciało ofiary na naszych oczach). Miłośnicy mocnych scen pewnie uznają taki obrót spraw za wadę, lecz moim zdaniem twórcy zrekompensowali nam ten brak subtelnym humorem, często występującym w różnych częściach popularnych slasherów (ale oczywiście nie tylko). Zabawa kamerą subiektywną, która okazuje się wcale nią nie być, kiedy np. nagle pojawia się przed nią jeden z bohaterów, albo też naprawdę odzwierciedla punkt widzenia Jasona, gdy przerażona postać staje wrzeszcząc prosto w obiektyw, jest jednym z elementów sprawiającym, że film nabiera dystansu do wydarzeń odbywających się na ekranie i unika w ten sposób zwyczajnej śmieszności, wręcz uderzającej momentami w pierwszym Piątku 13-go. Taki zabieg doskonale współgra z bardzo płytko zarysowanymi postaciami, których nie sposób jest żałować, nieważne w jak okropny sposób giną.


  Piątek trzynastego II pod względem fabuły nie różni się od oryginalnej produkcji praktycznie niczym. Mimo to, jest on całkiem przyjemnym filmem, w którym faktor déjà vu nie jest natarczywy. Zgrabnie uniknięto nadmiernego absurdu, nadając wielu nieprawdopodobnym sytuacjom lekko komiczny posmak, co według mnie sprawia, że ta pozycja ma subtelną przewagę nad poprzednią częścią. Brak bardziej dopracowanych scen zabójst nie jest ujmą, ale większa graficzność z pewnością by nie zaszkodziła. Film jest doskonałym popcorn movie do obejrzenia w gronie znajomych, bez konieczności nadmiernego skupiania się na fabule. Właśnie taki obraz był zamiarem twórców, swoją pracę wykonali więc jak najbardziej poprawnie.

Ocena: 7/10


***

Zapraszam do śledzenia mojego profilu na filmweb.pl

Komentarze

  1. Jeden z trzech PIĄTKÓW z parzystym numerkiem, które uważam za najlepsze kontynuacje w serii. Największe plusy to Ginny i jej finałowa walka z Jasonem i kilka postaci, które dają się lubić i których ja osobiście żałowałem. Tyczy się to chłopaka na wózku inwalidzkim i jego sympatii. Poza tym podobał mi się prolog (fajna jump scenka z kotem) i ogólnie fajna rzecz, że pomimo krótkiego odstępu czasu pomiędzy dwiema częściami udało się Minerowi nawiązać jakością do poprzednika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwójeczka miło mnie zaskoczyła, bo z tymi slasherowymi franchise różnie to bywało. ;) Co do postaci, to niestety, nawet chłopak na wózku nie wzbudził mojej sympatii... Za mało informacji o nich wszystkich, bym mogła komukolwiek współczuć. XD
      Kolejne części widziałam tak dawno temu, że nic z nich praktycznie nie pamiętam.

      Usuń
  2. Film obowiązkowy dla fanów Jasona. Ja lubię Piątek trzynastego 2, bo jest tak mało wymagającym horrorem, że można go zobaczyć dla odchamienia się i na tzw. lajcie :D Choć nie powiem, że dawno już oglądałam całą serię i poszczególne filmy zaczynają mi się mieszać. Ale z chęcią zrobię sobie powtórkę, bo nie ma jak starsze kino grozy heh :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zaskoczony jak bardzo podobał mi się film w porównaniu do pierwszej części. Niby ta sama historia, ale wszystko lepsze. Ciekawa Ginny, fajniejsze ofiary, lepiej zmontowane bardziej dynamiczne sceny i dalej ta sama klimatyczna, wzbudzająca uczucie zagrożenie muzyka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane posty