Ludzka stonoga 2 (The Human Centipede 2 (Full Sequence)) (2011)

UWAGA!!! Poniższa recenzja jest przeznaczona wyłącznie dla osób pełnoletnich!

  Martin jest niedorozwiniętym umysłowo, astmatycznym nocnym stróżem na zamkniętym parkingu. Mieszka z matką w niewielkim mieszkaniu, gdzie w salonie hoduje swoje ukochane zwierzątko domowe - stonogę. Życie społeczne mężczyzny ogranicza się do przemieszczania z domu do pracy i odwrotnie. Czasem widuje się też ze swoim psychiatrą, doktorem Sebringiem. Martin ma jednak ukrytą pasję, z której nie zwierza się nikomu - jest wielkim fanem Ludzkiej stonogi Toma Sixa. Podczas długich, cichych godzin spędzanych w ciasnej stróżówce na parkingu poświęca się wielokrotnemu oglądaniu od nowa swojego ulubionego filmu, robiąc przy tym notatki i uzupełniając wielki album, w którym zbiera materiały związane ze Stonogą. Taka fascynacja tematem nie mogła skończyć się inaczej, jak chęcią mężczyzny, by tak jak dr Heiter stworzyć syamską konstrukcję połączoną układem trawienno-wydaliczym, tylko dłuższą. Na szczęście dla niego, opustoszały nocą parking jest idealnym wręcz miejscem, by niezauważenie ogłuszać i porywać pojedyńczych pechowych osobników - materiał na 12-osobową "ludzką stonogę"...

  Wszyscy, którzy po pierwszej części Ludzkiej stonogi spodziewali się więcej szoku i graficznego gore, mogą spokojnie sięgnąć po tę pozycję, a ich głód perwersji zostanie zaspokojony. Ludzka stonoga 2 może być dla widza nietypowym sequelem, gdyż, chociaż nawiązuje do jedynki, to fabuła zaczyna się od komunikatu: doktor Heiter i jego chirurgiczne eksperymenty to tylko film. W pierwszym ujęciu widzimy zakończenie Ludzkiej stonogi, czyli umierającą Jenny i jęczącą Lindsay. Zaraz potem jednak kamera się cofa, pokazując, że scena rozgrywa się na ekranie laptopa Martina, który właśnie znajduje się w miejscu pracy, w stróżówce na zamkniętym parkingu. Mężczyzna wyciąga album ze związanymi ze Stonogą wycinkami z gazet (zdjęcia aktorów, artykuły, itd.), ale nie tylko, ponieważ księga jest też pełna szczegółowych notatek i rysunków, które fanatyk zrobił podczas wielu seansów ukochanego filmu... Na wskazówkę, jak fabuła rozwinie się dalej nie trzeba czekać długo - Martin niemalże od razu atakuje młodą parę. I wszystko jasne... Psychopata zainspirował się "chorym" obrazem Toma Sixa i zamierza stworzyć swoją własną "ludzką stonogę". Ludzka stonoga 2 jest odpowiedzią na wszystkie moralizatorskie obawy dotyczące tematyki pierwszej części: a co jeśli jakiś świr to zobaczy i zrobi to samo?. Tutaj nie ma zmiłuj. Six zdecydował się pokazać, "co by było gdyby" w bardzo graficzny, brutalny sposób, nie szczędząc swojej publice widoku krwi, wnętrzności i odchodów. Podejście zupełnie inne niż to sterylne i "czyste" dokrora Josefa Heitera...


  Ludzka stonoga 2 została nakręcona w kolorze, ale po obejrzeniu skończonych nagrań Six uznał, że atmosfera brudu i wchechobecnej degradacji będzie wyraźniejsza w szlachetnej (aczkolwiek mrocznej) czarno-bieli, możemy więc podziwiać ten "chory" obraz w formie niemalże całkowicie wypranej z kolorów. Uważam jednak, że tak dekadencka wizja byłaby uderzająca również w barwnej wersji, gdyż poziomu zboczenia ukazanego nam przez to dzieło nie da się łatwo stłamsić. Wprowadzenia do głównego wątku fabularnego nie ma, akcja rozpoczyna się praktycznie od razu, kiedy w pierwszych minutach główny bohater bez wahania strzela do dwojga młodych. Film w całości przedstawia wydarzenia z punktu widzenia antagonisty - Martina - i mało uwagi poświęca ofiarom fana chirurga-psychopaty. Ludzie, których porywa niedorozwinięty umysłowo mężczyzna są przypadkowymi użytkownikami parkingu, gdzie ten pracuje na nocnej zmianie, a jedyną osobą, o której coś wiemy, jest Ashlynn Yennie - odtwórczyni roli Jenny w Ludzkiej stonodze. Martin marzy, by wkomponować do swojego projektu wszyskie trzy człony "stonogi" z ubóstwianego filmu, lecz nie udaje mu się sprowadzić Ashley C. Williams i Akihiro Kitamury, musi mu więc wystarczyć nieszczęsna Yennie.

  Martin jest też ofiarą. Jego sytuację rodzinną można określić tylko i jedynie mianem patologii. W dzieciństwie był gwałcony przez ojca, a gdy oprawca poszedł za swoje poczynania do więzienia, jego rolę przejęła matka, która nie znęcała się nad synem fizycznie, a psychicznie, obwiniając go otwarcie za utratę kochanego męża. Taki stan rzeczy ciągnie się latami i kobieta wciąż ma żal do dorosłego już Martina - nic dziwnego, że z mężczyzny nie wyrosło nic dobrego. Do tego jego psychiatra - dr Sebring - również wykorzystuje go seksualnie. Jedynymi pociechami dla biedactwa są film Ludzka stonoga oraz prawdziwa stonoga, którą ten trzyma w akwarium w salonie. Swój zamiar stworzenia dłuższej wersji stonogi doktora Heitera psychopata trzyma w sekrecie, gdyż zapewne (słusznie) uważa, że otoczenie by nie zrozumiało. Jednak w pewnym momencie matka odkrywa ukryty pod materacem album z wycinkami o filmie Sixa i oburzona drze go na oczach nieposzeszonego syna, co nie kończy się dla niej dobrze, o nie. Mimo tego, że łatwo jest zrozumieć wpływ niesprzyjacących warunków, w których Martin dorastał, na rozwój jego psychiki, to jego działania nadal w wzbudzają w widzu przerażenie, obrzydzenie i szok, uniemożliwiając utożsamianie się z antagonistą.



  Co jest w Ludzkiej stonodze 2 takiego szokującego? Odczucia co do poziomu brutalności mogą być różne, ale nie można odmówić temu filmowi wielkich zasług jeśli chodzi o oddanie tego, co się roi w niezrównoważonym umyśle skrzywionej głównej postaci. Widz towarzyszy Martinowi, gdy ten rekwiruje przyszłe człony "stonogi", wynajmuje magazyn, gdzie ma zamiar przeprowadzić "operację", masturbuje się oglądając Ludzką stonogę (i to papierem ściernym... Widok trudny do zapomnienia.)... No i kiedy wykonuje zabieg zszywania ze sobą dwunastu ludzi. Kamera uchwyca wszystko, co jest warte uwagi fanów krwawych obrazów: wybijanie zębów młotkiem, cięcie pośladków i kolan, wyrywanie języka, jeden bardzo speklakularny poród... I wiele więcej. Pierwszej części wielbiciele "gore" zarzucają, że nie jest tak "chora" jak można się było spodziewać... O drugiej części z pewnością nie można tego powiedzieć - tutaj Six zaserwował swojej publice wszystko to, czego w poprzednim filmie jej odmówił.

  Odmienność od idei pierwszej części odzwierciedla hasło promujące film: "100% medically inaccurate" - odwrotność "100% medically accurate" Ludzkiej stonogi. Na temat tego, które podejście jest straszniejsze można polemizować, ale nie można nie przyznać, że nieprofesjonalna operacja Martina została przedstawiona w ekstremalnie brudny sposób, w przeciwieństwie do subtelnej sterylności operacji doktora Heitera. Profil psychologiczny samozwańczego chirurga pomaga w budowaniu poczucia grozy, pozwalając odbiorcom na większe zrozumienie grubymi nićmi szytych pobudek antagonisty. Widz czuje stan umysłu mężczyzny, gdy ten nie zważając na nic kroi swoje ofiary i grzebie w ranach gołymi rękami... Beztrosko, ale w pośpiechu, jakby wiedział, że jego pięć minut może w każdej chwili się skończyć. Martinowi jest wszystko jedno, co wyniknie z jego działań - on chce tylko osiągnąć cel, na chwilę poczuć się doktorem Heiterem z filmu, czyli Bogiem... I czuje się tak, bez wątpienia, a kiedy wstrzyknąwszy "stonodze" środek przeczyszczający patrzy, jak każdy człon jest zmuszony połknąć sporą dawkę odchodów (jedyna substancja, która w filmie zachowała swój kolor, pewnie po to, by nie było najmniejszego cienia wątpliwości, co to jest), cieszy się jak dziecko. Widzowie o słabszym żołądku w tym momencie raczej nie zrozumieją euforii "ekscentryka".


  Ludzka stonoga 2 jest całkiem innym obrazem od pierwszej części, która zostaje  tutaj sprowadzona do roli zwykłego wstępu do szokującej większym realizmem wizji - motywu prawdziwego świra czerpiącego inspirację z "obrzydliwego" filmu o chorym psychicznie chirurgu i jego marzeniach o "łączeniu" ludzi. Pod względem gore, dwójka oferuje widzom wszystko to, co w jedynce zostało im poskąpione, czyli prawdziwą jatkę oprawioną w ramy przytłaczającego szaleństwa głównego bohatera oraz ogólnego stoczenia rodzaju ludzkiego. Oczywiście, można sobie wyobrazić więcej krwi, więcej brutalności, więcej patologii... Ale Stonoga 2 moim zdaniem i tak serwuje jak najbardziej wystarczającą dozę niepokoju, i to nie tylko pod postacią krwawych scen, lecz także za pomocą gęstego klimatu degradacji psychicznej i społecznej. Chociaż nie każdy wielbiciel mocnych wrażeń został usatysfakcjonowany Ludzką stonogą, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że Ludzka stonoga 2 wynagrodzi ich zawód.

Ocena: 8/10


***

Zapraszam do śledzenia mojego profilu na filmweb.pl

Komentarze

  1. Film o wiele bardziej brudny i mocniejszy od jedynki. Po obejrzeniu tej produkcji, pierwsza część wydaje się być czyściutka i sterylna. Niezła bomba dla fanów tego typu obrazów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :3

    Chciałbym zwrócić uwagę na jeden drobny fakt - główny bohater nie miał w domu stonogi jako zwierzątko domowe. Jego zwierzątkiem domowym była skolopendra. Skolopendry są jadowite. Jeśli nie wszystkie to większość z nich już tak - dlatego też mogła ona zabić mamę głównego bohatera (chociaż wydaje się to nieco naciągane).

    Zwykła stonoga takiego czegoś nie mogła by dokonać.

    Zwierzaki wydają się podobne jednak skolopendry należą do podtypu wije (Myriapoda), do gromady pareczniki (Chilopoda) i rzędu skolopendr (Scolopendromorpha).

    Stonogi zaś należą do podtypu skorupiaki (Crustacea), do gromady pancerzowców (Malacostraca), do rzędu równonogów (Isopoda)i rodzaju Oniscus.

    Zwierzątka podobne - jednak ich taksonomia mówi wyraźnie jka są od siebie odległe.


    A co do filmu - zgadzam się z Twoją recenzją. Można powiedzieć, że to całkiem przyzwoity film. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane posty