Oculus (2013)

  Tim właśnie wychodzi ze szpitala psychiatrycznego, gdzie spędził 11 lat po tym, jak razem z o 2 lata starszą siostrą - Kaylie - doznał szoku związanego z tajemniczymi, ale z pewnością bardzo traumatycznymi, wydarzeniami w rodzinie. Kaylie przychodzi odebrać brata, który wydaje się być lekko zdezorientowany po długim pobycie w zamknięciu, i niemalże od razu opowiada mu o swoim zamiarze zniszczenia pewnego antycznego lustra. Feralny przedmiot wisiał na ścianie pracowni ojca w ich domu rodzinnym kiedy miały miejsce zdarzenia, które doprowadziły do zamknięcia Tima. Kaylie wini lustro za wszystkie nieszczęścia sprzed jedenastu lat, podczas gdy Tim po długiej terapii nie jest już tak otwarty na paranormalne teorie, lecz mimo to najwyraźniej czuje, ze zagrażają one jego swieżo odzyskanemu spokojowi ducha. W końcu jednak chłopak decyduje się udać do pustego domu rodziców i towarzyszyć Kaylie, która wcześniej przygotowała kamery majace nagrywać wszystkie ruchy nawiedzonego przedmiotu, oraz kilka pułapek mających zapewnić bezpieczeństwo jej i bratu. Na początku wydaje się, że kobieta nie jest w zbyt dobrym stanie psychicznym, a lustro jest zwykłym meblem, ale po kilku godzinach zaczynają spełniać się oczekiwania Kaylie co do złowrogich intencji nienawistnego obiektu - od tej pory ani Tim, ani Kaylie nie mogą już ufać swoim zmysłom...

  "Oculus", czyli po łacinie "oko". Zmysł wzroku zazwyczaj jest tym, na którym polegamy najbardziej, i to własnie on często uwarunkowuje co przyjmujemy jako prawdziwe a co jako iluzję. Jednak to mózg jest odpowiedzialny za odczytywanie dla nas obrazów odbieranych przez oczy, a wiadomo, że jak każdy inny organ, mózg również bywa zawodny. To własnie przedstawia film Mike'a Flanagana, który swoją premierę miał w 2013 na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto, ale na świecie wszedł do kin na wiosnę 2014. Oculus jest horrorem psychologicznym/gotyckim/paranormalnym, podejmującym tematykę namacalności i wiarygodności bodźców odbieranych z zewnątrz przez ciało oraz zawodności umysłu, który nie wiadomo kiedy może zacząć płatać nam figle. Filmowe "oczy" są zarówno ludzkimi oczami bohaterów, jak i elektronicznymi "oczami" urządzeń, które w XXI wieku praktycznie już tworzą z nami nierozłączną jedność. Oculus zdaje sie sugerować, że z postępem techniki coraz bardziej polegamy na tym drugim rodzaju "oczu", a nasze własne patrzałki i odbierane za ich pośrednictwem wizje mogą być na dobrej drodze do utraty swego statusu, jak to się stało w przypadku Tima i Kaylie.


  Sekwencje wydarzeń z dzieciństwa dwojga rodzeństwa są przeplecione z sekwencjami wydarzeń obecnych, czyli Tima i Kaylie udających się do swojego dawnego domu z zamiarem stawienia czoła okrutnemu lustru. Podkreśla to powtarzalność historii, gdyż poczynania diabelskiego przedmiotu są bardzo podobne w obu liniach fabularnych. W obu przypadkach najpierw umierają wszelkie rośliny znajdujące się w pobliżu, a potem bardziej skomplikowane organizmy - zwierzęta domowe i po nich ludzie. Lustro najwyraźniej żywi się energią, ktorą powoli wysysa ze swoich ofiar, jednak proces ten przebiega w dość specyficzny sposób, gdyż jest związany z utratą zmysłów nieszczęśników, którzy postanawiają ozdobić wnętrze swego domu drogim antykiem. Prawdopodobnie jest to zabieg ze strony diabelca, uniemożliwiający ofiarom zidentyfikowanie źrodła problemu i tym samym oddalenie się od niego. Po tym jak lustro zdobywa wystarczającą ilość energii - częściowo od roślin, a częściowo od psa, którego Kaylie przyprowadza na eksperyment jako królika doświadczalnego - rodzeństwo zaczyna widzieć, słyszeć, oraz czuć rzeczy, które nie są odbierane ich naturalnymi zmysłami, lecz są fikcyjnym tworem ich manipulowanych przez lustro umysłów. Po pewnym czasie Tim i Kaylie już w ogóle nie są w stanie odróżnić halucynacji od rzeczywistości, wciągając w tę niepewność również widza.

  Ogladając film często trudno jest odróżnić co przedstawia aktualne wspomnienia wydarzeń z dzieciństwa bohaterów, co jest halucynacją, a co rzeczywistością. Efekt ten został osiągnięty takimi zabiegami jak łączenie dwóch scen z różnych czasów jednym dźwiękiem (np. dźwięk alarmu nastawionego przez dorosłą Kaylie słyszany przez dwunastoletnią Kaylie, czy odgłos licznika przeciągajacy się od sceny przedstawiającej teraźniejszość do sceny przedstawiającej przeszłość) albo obecnością postaci, które nie powinny znajdować się w danym czasie (np. dorosły Tim patrzący na dziesięcioletniego Tima, albo dziesięcioletni Tim trzymający za rękę dorosłą Kaylie). Są momenty, kiedy ci sami bohaterowie w dwóch wydaniach wiekowych zdają się widzieć siebie nawzajem, co sugeruje halucynację albo zagięcie czasoprzestrzeni, lecz znowu inne sekwencje bezpośrednio sugerują po prostu wspomnienie, jak nie połączone nijak z teraźniejszością obrazy pokazujące rodziców Tima i Kaylie. Są też obrazy, które niewątpliwie miały być halucynacjami, jak scena, gdzie Kaylie gryzie jabłko, zamiast niego widząc żarówkę i równocześnie czując w ustach szkło. Mieszanka scen pochodzących z dwóch różnych czasów, tak samo jak i niepewność bohaterów tego, co widzą i czują, sprawiają, że również widz zaczyna wątpić, które wydarzenia są prawdziwe, a które efektem iluzji - nie jest przecież powiedziane, że wszystkie przewidzenia są nam ujawnione w fabule. Możliwe, że całość jest złudzeniem, i nawet wspomnienia Tima i Kaylie są fałszywe, stworzone w ich głowie przez nawiedzone lustro.



  Całe zamieszanie oraz niepewność w Oculus zostają zwalone na demoniczne lustro, które zdaje się połykać dusze swoich ofiar po pewnym okresie psychicznych tortur. Mimo to, w filmie są znaki, że zarówno Kaylie jak i Tim mają przewidzenia sami z siebie, nie z winy obiektu. Obydwoje widzą rzeczy, których nie ma, zanim jeszcze odsłaniają lustro (Tim widzi łańcuch w dawnym pokoju matki, a Kaylie psa, którego trzymali za młodu), co popiera teorię, że tak naprawdę mają nierówno pod sufitem i pewnie większość straszliwych wydarzeń sobie ubzdurali. Jednak i to może zostać poddane wątpliwości, z powodu wyszukanych przez Kaylie dowodów istnienia innych ofiar lustra w przeszłości (zjawy, które też widzimy). Ogólnie, pomimo otwartości na możliwość różnych interpretacji, fabuła sugeruje, że u podstawy wszystkiego stoi lustro, które powoduje chorobę psychiczną ludzi przebywających w pobliżu, na co wskazuje nie tylko to, że wiekszość jego poprzednich właścicieli zginęła w bardzo dziwny sposób, ale też zasięg zjawisk, ograniczony do domostwa, w którym antyk się znajduje. Osobiście wolałabym, żeby wina przedmiotu martwego w całym nie była aż tak bardzo podkreślana - atmosfera niepewności, chaosu i szaleństwa byłaby o wiele bardziej przytłaczająca gdyby nie przeświadczenie, że mamy do czynienia z czynnikiem paranormalnym.

  Złe lustro, pomimo zgubnego wpływu na stan ludzkiego umysłu, zdaje się być bezsilne wobec niektórych technologii. Jedynym sposobem dla Kaylie i Tima, by dowiedzieć się, czy to co mają przed oczami jest rzeczywistością czy wytworem ich poddanych działaniu lustra umysłów, jest skierowanie przed siebie obiektywu kamery, która w Oculus zdaje się nigdy nie kłamać - jeśli coś nie jest widoczne na ekranie smarthphon'a czy monitora, to znaczy, że naprawdę tego nie ma. Ta "wiarygodność" jest jednak ograniczona do urządzeń nagrywających obrazy, gdyż lustro ma wpływ na działanie telefonów komórkowych, co dowodzi, że Flanagan chciał się skupić na zmyśle wzroku w szczególności, pomimo tego, że nie wszystkie halucynazje bohaterów są tylko i wyłącznie wzrokowe. Rola technologii na pierwszy rzut oka zdaje się być w filmie drugorzędna, ale tak naprawdę są małe sugestie, że może ona stanowić broń przeciwko złowrogiej mocy lustra. Przedmiot wyraźnie broni się przed byciem filmowanym "każąc" Timowi i Kaylie przestawić kamery, których obiektyw jest skierowany prosto w jego taflę - czyżby bało się, że jego własne odbicie w obiektywie może obrócić się przeciwko niemu? Tutaj możemy jedynie się domyślać powodów dziwnego zachowania antyku, ale zaufanie, jakim dwie główne postacie darzą kamery i inne urządzenia nagrywające, bez wątpienia podkreśla naszą zależność od technologii. Fakty udokumentowane na video zawsze wydają się być bardziej wiarygodne, nawet od tego, co widzimy na własne oczy. Oculus to potwierdza, jednocześnie wytykając braki w funkcjonowaniu ludzkich zmysłów. Mimo to, widz nie może wierzyć w to co widzi na ekranie, gdyż reżyser zrobił wszystko, by fabuła była jak najbardziej niepewna, ostatecznie zwracając uwagę na fakt, że powiedzienie "kamera nie kłamie" niekoniecznie jest prawdziwe.


  Wszystko bardzo głębokie i ciekawe, jednak jak Flanagan poradził sobie ze stworzeniem atmosfery grozy w Oculus? Moim zdaniem kiepsko. Poza paroma scenkami przyciągającymi uwagę krwią (jak wyrywanie sobie paznokci przez ojca dwójki dzieci, czy wspomniana już scena Kaylie przeżuwającej szkło żarówki) oraz kilkoma dłuższymi sekwencjami przedstawiającymi pogłębiające się szaleństwo matki Tima i Kaylie (moim zdaniem twórcy mogli inspirować się postacią Frances z Klątwy (1987), gdyż jest niemałe podobieństwo), w filmie brakuje napięcia. Widać próbę stworzenia poczucia odcięcia od rzeczywistości poprzez motyw izolacji bohaterów oraz grę światła i cienia, jednak pod tym względem większy sukces osiąga sama struktura filmu, będąca przeplatanką zazębiających się scen z dwóch czasów, co w wielu momentach może konfundować widza i sprawiać, że poczuje się nieswojo w tej mieszance. Oglądając byłam bardziej ciekawa wydarzeń z dzieciństwa bohaterów niż tych teraźniejszych, może z powodu przewidywalności scenariusza - jak tylko jest nam pokazana podłączona do licznika kotwica, mająca co 30 minut automatycznie spadać na sam środek tafli lustra, trudno się nie domyślić jak to się skończy.

  Oculus pod względem stylistycznym jest bardzo minimalistycznym filmem - brak głośnej, odurzającej widza ścieżki dźwiękowej, praca kamery nie jest ani trochę dynamiczna (no, może tylko miejscami), a zdjęcia nie uderzają specjalnie drobiazgowym zaplanowaniem. Mocną stroną filmu z pewnością jest montaż, w wyniku którego została otrzymana wybuchowa wręcz mieszanka różnych sekwencji i scen, pozwalająca nam na bardzo szeroką interpretację fabuły filmu. Mimo to, sama rola elementu paranormalnego pod postacią lustra nie może zostać poddana wątpliwości, gdyż niemalże przy każdej okazji jest nam przypominane, że wszystko co złe jest właśnie jego sprawką. Szkoda, gdyż eliminuje to możliwość wytłumaczenia niektórych bardziej szokujących wizji realnym podupadaniem psychicznym bohaterów. Na plus dla Oculus idzie wstawienie motywu technologii, która ironicznie jest przedstawiona jako niepodważalne źródło informacji, w przeciwieństwie do naszych własnych oczu oraz umysłu - wadliwych części, które w ekstremalnych sytuacjach mogą zwyczajnie wysiąść. Oculus raczej nie przejdzie do historii kina grozy jako szczególnie wybitny film, jednak nie wypada źle na tle innych dzieł ostatnich lat i według mnie warto się nim zainteresować.

Ocena: 6/10

***

Zapraszam do śledzenia mojego profilu na filmweb.pl.

Komentarze

Najczęściej czytane posty