Ciało Anny Fritz (El cadáver de Anna Fritz; The Corpse of Anna Fritz) (2015)

  Anna Fritz jest znaną hiszpańską aktorką - zachwalaną w mediach, ubóstwianą przez fanów, cenioną zarówno za urodę, jak i zdolności... Gwiazda jakich mało. Relacje radiowe na temat jej różnorakich sukcesów słyszymy w tle, kiedy pracownik szpitala wiezie do kostnicy zakryte prześcieradłem zwłoki. Annę znaleziono martwą na przyjęciu - dowiadujemy sie chwilę później - i to ona zostaje właśnie umieszczona w chłodni. Pracujący na nocnej zmianie Pau robi zmarłej aktorce zdjęcie, a następnie wysyła je dwóm kolegom, którzy oczywiście chcą zobaczyć z bliska sławną piękność... Fakt, że nie żyje, wcale nie umniejsza jej atrakcyjności, wręcz przeciwnie - bezwolne, zimne ciało nie może się bronić przed niepożądaną uwagą, co dla podnieconych mężczyzn czyni je jeszcze bardziej łakomym kąskiem.

  Hèctor Hernández Vicens, zajmujący się głównie pisaniem scenariuszy dla produkcji telewizyjnych, dość odważnie zadebiutował na srebrnym ekranie jako reżyser. Temat nekrofilii, acz w filmie został poruszony wielokrotnie, wciąż wzbudza niemałe kontrowersje - tym większe, im bardziej dosłowne jest podejście twórców. Ciało Anny Fritz nawet nie ociera się o obrazowość Nekromantika, ale daleko mu też do żartobliwego, okrężnego charakteru Martwej dziewczyny. Mizoginistyczna treść dzieła Vicensa zostaje podana widzowi na tacy, o jakimkolwiek rozszyfrowywaniu nie ma więc tutaj mowy. Największą zaletą seksu ze zmarłymi kobietami jest to, że ofiary nie mogą protestować, a w konkretnym przypadku Anny Fritz, osobistości o światowej sławie oraz symbolu niezależności i sukcesu, pociągająca jest również perspektywa zdominowania persony, o zbliżeniu się do której większość może sobie tylko pomarzyć.


  Akcja filmu rozgrywa się w ciągu jednej nocy, prawie wyłącznie w jednym pomieszczeniu - w kostnicy. Zatrudniony w szpitalu Pau przyprowadza dwóch znajomków - Ivana i Javiego - żeby ci mogli popatrzeć na urodziwą Annę... Jak łatwo jest się jednak domyślić, na patrzeniu nie poprzestają. Panowie nabierają coraz większej odwagi (zwłaszcza po wciągnięciu krechy) i "niewinne" komentarze prowadzą do czynów - począwszy od lekkiego dotyku, poprzez porządne macanie, na współżyciu kończąc. Akt pierwszy obrazu, czyli część sprzed seksu ze zmarłą, jest jego najsilniejszą stroną. Utrzymany w konwencji mocnego thrillera psychologicznego, z powodzeniem wciąga widza w niezbyt zawiłe, lecz za to bardzo niepokojące procesy myślowe bohaterów, które ostatecznie prowadzą ich do obrzydliwych praktyk na zwłokach celebrytki. Każdy z mężczyzn reprezentuje odmienną postawę wobec wątpliwego moralnie postępku, jakiego się dopuszczają, lecz jedno łączy ich nierozerwalnie - strach przed konsekwencjami.

  Akt drugi, niestety, nie dostarcza nam już tyle materiału do rozmyślań nad naturą człowieka. Tutaj twórcy postawili na bardziej standardowe sposoby budowania napięcia, które nie wzbijają się nad poziom przeciętnego dreszczowca, niepozbawionego jednak kilku ciakawych zwrotów akcji w hitchcockowskim stylu. W pewnym punkcie motyw nekrofilii zostaje całkowicie porzucony na rzecz skupienia się na próbach wybrnięcia Paua, Ivana i Javiego z niezręcznej sytuacji. Nie wszystko idzie po ich myśli i ewentualność, że ich mała, słodka tajemnica wyjdzie na światło dzienne, urasta do rangi pewności, doprowadzając do poważnego konfliktu. Akcja nabiera coraz większego tempa - bywa intensywnie, ale i przewidywalnie, co wywołuje mały żal, że reżyser nie zdecydował się trzymać do końca psychologicznego tonu, w jakim rozpoczął swoją opowieść.



  Vicens nie podszedł do tematu nekrofilii w wyjątkowo nowatorski sposób - zamiast tego obrał utartą drogę książkowych norm gatunkowych. Hiszpan jednak całkiem zgrabnie wykorzystał w praktyce regułki rządzące strukturą thrillera, dzięki czemu seans obfituje w napięcie. W ukazywaniu przemocy przydałaby się większa dosłowność, która na pewno by pomogła zwiększyć siłę uderzenia przekazu filmu... lecz mimo wszystko w Ciele Anny Fritz nie ma poważnych powodów do narzekań - Vicens zapodał nam dość ciężką treść w zaskakująco lekkostrawnej formie, więc chwała mu za to.

Ocena: 7/10

***

Powyższa recenzja znajduje się również na filmweb.pl (link).
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na portalu.

Komentarze

  1. Muszę obejrzeć! Tylko ile przyjdzie czekać na napisy...
    Ilsa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z napisami zawsze problem niestety :( Na razie film jest dostępny na DVD tylko w Japonii, ale 26 lutego będzie premiera Blu-ray i DVD w Niemczech - i w tym chyba jest nadzieja.

      Usuń
  2. Jest nadzieja. Widziałam dziś nowe cabin fever, eli chyba przechodzi trudny okres...
    Ilsa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane posty