Zęby (Teeth) (2007)

UWAGA! Poniższa recenzja może zawierać spoilery!

  Nastoletnia Dawn O'Keefe mieszka w domu na przedmieściach ze swoją mamą, ojczymem oraz przyrodnim bratem Bradem. Dziewczyna ma mocno zakorzenione zasady moralne dotyczące zgubności seksu przedmałżeńskiego, dlatego też nie randkuje i ma dużo mniejsze doświadczenie z płcią przeciwną w porównaniu do swoich rówieśniczek. To się zmienia, kiedy Dawn poznaje Tobey'a - młodzi rozumieją się bez słów, iskry latają i w licealistce budzi się naturalna potrzeba bliskości fizycznej. Nastolatka jest zdeterminowana, aby wytrwać w postanowieniu o czystości do ślubu, mówi więc Tobey'owi, że nie będą mogli się spotykać, jednak nie wytrzymuje długo bez towarzystwa swej sympatii i umawia się z nim nad małym, pobliskim jeziorkiem. Para świetnie spędza razem czas pływając, żartując i obdarowując się namiętnymi pocałunkami. Dawn oczywiście nie ma zamiaru pozwolić Tobey'owi na nic więcej, z czego niestety on nic sobie nie robi i gwałci naiwną dziewczynę... Jakież jest jego zdziwienie, kiedy podczas brutalnego aktu jego penis zostaje sprawnie odgryziony przez zmutowaną pochwę Dawn...

  Zęby są głośnym debiutem reżysera/scenarzysty Mitchella Lichtensteina, który miał swoją premierę na Festiwalu Filmowym Sundance w 2007. Film zebrał głównie pozytywne recenzje krytyków, podczas gdy wśród widzów wywołał i wciąż wywołuje skrajnie mieszane reakcje. Nic dziwnego, ponieważ fabuła dzieła Lichtensteina wymaga ze strony publiczności niemałej dozy dystansu, na który nie każdy jest w stanie się zdobyć w obliczu tak ekstremalnego podejścia do tematyki seksualności. Oswoiwszy się jednak z absurdalną opowieścią o zabójczej broni, zębatej pochwie, o której zapewne każda kobieta marzy od czasu do czasu w swoim życiu, można skupić się na wykonaniu obrazu oraz jego przesłaniach - choć mogą wydać się one banalne, zostały przedstawione w oryginalny, zabawny i zarazem porywający sposób.


  Dawn jest dość naiwną nastolatką, która żyje sobie beztrosko z schludnym domku na przedmieściach, pilnie uczęszcza do liceum, a w wolnym czasie poświęca się aktywności w grupie religjinej, skupiającej się na wpajaniu swoim członkom poszanowania dla czystości aż do ślubu. Dawn właśnie wygłasza przemówienie na temat cnoty przed grupką młodocianych "wyznawców", kiedy jej wzrok napotyka spojrzenie przystojnego Tobey'a. Między dwojkiem wyraźnie iskrzy od samego początku, a kiedy spotkania ze wspólnymi znajomymi stwarzają okazję, żeby poznać się nieco lepiej, uczucie to nasila się w błyskawicznym tempie. Dawn w swojej naiwności, wynikającej z braku doświadczenia, nabiera przekonania, że oto stoi przez czymś wyjątkowym, czego w jej mniemaniu dowodzi też nagłe nasilenie się w niej "nieczystych myśli". Zasady moralne dziewczyny kłócą się z jej nowym głosem serca, zatem decyduje się ona stłamsić swoje cielesne instynkty odmawiając sobie spotykania się z Tobey'em. Jednak choroba matki i złe relacje z bratem przyrodnim - Bradem - sprawiają, że bohaterka stacza się w otchłań osamotnienia, dlatego brak bratniej duszy, na której można by się oprzeć, doskwiera jej tak bardzo, że mimo niemałych obaw decyduje się kontynuować znajomość z chłopakiem. Dawn zaprasza Tobey'a nad jezioro, gdzie para oddaje się niewinnemu (przynajmniej w odczuciu dziewczyny) romansowaniu. Sielanka kończy się, kiedy z pozoru miły chłopak gwałci ufną nastolatkę, lecz ten akt okazuje się być dla niego tragiczny w skutkach...

  Vagina dentata (z łac. zębata pochwa) jest tym, co dolega Dawn... O swojej przypadłości bohaterka dowiaduje się podczas gwałtu, kiedy jej dodatkowe uzębienie odgryza nieszczęsnemu Tobey'owi penisa, doprowadzając też do jego śmierci. Mit o uzębionej waginie, utożsamiający lęk mężczyzn przed seksualnością kobiet, jest obecny w wielu kulturach świata, o czym Dawn dowiaduje się przewertowując Internet w poszukiwaniu wskazówek, które pomogłyby jej zrozumieć co jest nie tak z jej narządami płciowymi. Na początku dziewczyna jest przerażona, gdyż nie była ona świadoma nawet swojej zwyczajnej kobiecości, a co dopiero tej dzikiej i zmutowanej... Próba wyjaśnienia sprawy u ginekologa również nie przynosi pożądanych skutków i do tego źle się kończy dla palców badającego lekarza. Dawn nie pozostaje nic innego, jak ogarnąć sytuację ucząc się żyć ze swoim ciałem, które zdecydowanie odbiega od opisów w podręcznikach biologii. Jednak jego zmutowana anatomia okazuje się być niezwykle przydatna na drodze pełnej mężczyzn myślących nie tą głową, co trzeba.



  Zęby przedstawiają cały męski ród w krzywym zwierciadle, wyolbrzymiając popęd seksualny poszczególnych osobników do gigantycznych rozmiarów. W filmie niemalże każdy mężczyzna, który staje na drodze Dawn, chce wykorzystać seksualnie naiwną bohaterkę, co w większości przypadków im się udaje, lecz za swoje niepożądane najścia muszą zapłacić surową cenę w postaci utraty najważniejszej części ciała... Początkowo Dawn nie potrafi kontrolować uścisku swoich drugich szczęk, ale z czasem opanowuje tę sztukę perfekcyjnie i wykorzystuje ją do swego rodzaju "umoralniania" zatraconych w żądzy panów, uosabiając tym samym najbardziej podstawowe obawy każdego przedstawiciela płci męskiej. Poznajemy Dawn, kiedy emocjonalnie jest praktycznie jeszcze małą dziewczynką, zamkniętą na wszelkie cielesne instynkty, jednak z dnia na dzień (a właściwie z minuty na minutę) bohaterka wbrew swojej woli staje się w pełni rozwiniętą, dorosłą kobietą, która ma moc, żeby panować nad brutalnością pozornie tylko silniejszych meżczyzn, obracając ich uległość pokusom seksualnym przeciwko nim.

  Wizualne aspekty Zębów są skrzętnie zaprojektowane, aby wzmacniać w widzu odczucia płynące z absurdalnych wydarzeń, których doświadcza za pośrednictwem tego obrazu. Przemieszczającej się z miejsca na miejsce na rowerze Dawn towarzyszą krajobrazy o intensywnym, lecz spokojnym nasyceniu kolorystycznym, które podkreśla beztroskę życia codziennego głównej bohaterki i jej rodziny oraz kontrastuje z surowością nietypowego obrotu, jakiego po ok. 30 minutach seansu nabiera fabuła filmu. Częścią powszedniego żywota bohaterów są dwa ogromne kominy chłodzące elektrowni jądrowej, które stanowią tło dla wielu ujęć ukazujących zamieszkałe przez uczciwych obywateli przedmieścia. Rodzi to pytanie dotyczące istoty groteskowej mutacji Dawn - czy rzeczywiście powstała ona sama z siebie w wyniku procesu ewolucji, czy też może jest efektem ubocznym ciągłego przebywania w sąsiedztwie technologii atomowej? A może natura i dzieło człowieka są równie bezwzględne? Jakby nie było, na wierzenia religijne młodej kobiety nie ma tutaj miejsca...


  Odtwórczyni roli Dawn - Jess Weixler - została słusznie nagrodzona Specjalną Nagrodą Jury na Festiwalu Filmowym w Sundance za swój udział w Zębach - aktorka doskonale wcieliła się w rozdartą pomiędzy dziewczęcością a kobiecością postać. Realizm nie był zamiarem twórców, więc jej gra często jest przesadzona, a mimika nienaturalna, dzięki temu jednak jeden z ważnych celów obrazu - stworzenie poczucia oderwania od normalności codziennego życia - jest jeszcze bardziej wyrazisty. Jedynym, co można zarzucić Zębom, to nadmierna delikatność w tych bardziej sugestywnych scenkach. O jakimkolwiek gore nie można tutaj mówić, gdyż poza paroma momentami, gdzie widzimy odcięte penisy, film nie oferuje widoków, które mogłyby zniesmaczyć widza dosłownością. Tematyka obrana przez Lichtensteina daje publice nadzieję na obraz o naprawdę mocnej sile uderzenia, lecz niestety reżyser nie wykorzystał tego potencjału, w wyniku czego w Zębach, w przerwach pomiędzy nielicznymi ostrzejszymi scenami, jest sporo dłużyzn oraz niepotrzebnych dialogów.

  Zęby są zdecydowanie lepsze, niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka po przeczytaniu jakiegokolwiek opisu filmu. Lichtenstein podszedł do zadania bardzo ambitnie i wykreował dzieło inteligentne, zabawne i estetyczne. Szkoda jedynie, że reżyser nie dał popisu umiejętności szokowania widza, mimo iż nie tylko było to tutaj możliwe, lecz także jak najbardziej pożądane. Seans Zębów, choć może pozostawić niedosyt gore, z pewnością nie będzie nudny dla osób złaknionych czarnej komedii o niespotykanej tematyce.

Ocena: 6,5/10

***

Zapraszam do śledzenia mojego profilu na filmweb.pl.

Komentarze

  1. Nie widziałem, ale z chęcią się zapoznam, jak najdzie mnie na takie klimaty.
    Jak masz ochotę na prawdziwie dewiancką jazdę, to stestuj ,, Bad Biology'' Franka Henenlottera z 2008 , jeśli nie znasz ( powinno przypasić :- D )
    W ogóle twórczość tego niepowtarzalnego artysty i prawdziwego księcia obskurnego bizzaro zasługuje na szczególne uznanie ( ,, Basket Case'' 1,2,3 , , Brain Damage '' ,, Frankenhooker ''' )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedynym dziełem Henenlottera, jakim widziałam, jest właśnie "Bad Biology". Film daje niezłą pożywkę dla wyobraźni, a penisa samodzielnie ruszającego na polowanie, to już w ogóle nie da się zapomnieć XD

      Usuń
  2. Podobał mi się film. Dobra czarna komedia z jak to napisałaś - z niespotykaną tematyką. Główna bohaterka też przypadła mi do gustu i trudno się nie zgodzić z tym, że mężczyźni zostali przedstawieni jako ci, którym tylko jedno w głowie. Nieco groteskowy i wyolbrzymiony obraz, ale wart obejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten film jest tak głupi, że aż niezły. Ogląda się przyjemnie - jest kilka krwawych ujęć, dużo dowcipu i przesłanie (choć troszkę spłaszczone), ale niestety jest też sporo dłużyzn, na których strasznie się wynudziłam. Mogło być lepiej, ale w takim kształcie, w jakim nam tę historię przedstawiono również z przymrużeniem oka można się dobrze bawić.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane posty