Duma i uprzedzenie, i zombie (Pride and Prejudice and Zombies) (2016)

  Bennetowie wraz z piątką córek mieszkają w swojej posiadłości na angielskiej wsi. Dziewczyny na co dzień oddają się ćwiczeniom mającym pomóc im bronić się przed zombie, które opanowały kraj. Wkrótce do okolicy sprowadza się zamożny młody mężczyzna - pan Bingley - i pani Bennet robi wszystko, by wyswatać go z jedną ze swoich pociech.

  Powieści Jane Austen z 1813 - Duma i uprzedzenie - na pewno nie trzeba nikomu przedstawiać biorąc pod uwagę, jak bardzo romans ten został rozpowszechniony w popkulturze za pomocą licznych adaptacji, w tym znanego miniserialu z 1995 z Colinem Firthem w roli Fitzwilliama Darcy'ego. Jednak pewnie nie każdy wie o Pride and Prejudice and Zombies - książce autorstwa Setha Grahame'a-Smitha, parodiującej kultowy utwór Austen poprzez osadzenie jego akcji w samym środku apokalipsy zombie... Oczywiście taka historia aż się prosiła o przeniesienie na ekran, nie powinno więc dziwić, że w końcu filmowa wersja ujrzała światło dzienne - premiera w Stanach Zjednoczonych odbyła się 5 lutego 2016, a w Wielkiej Brytanii 11 lutego. Produkcja jednak okazała się wielką finansową klapą, gdyż z 28-milionowego budżetu zwróciło się jedynie $15 milionów... Choć niewątpliwie zdarza się, że wybitne obrazy zostają źle odebrane przez publiczność, Dumy i uprzedzenia, i zombie reżyserii Burra Steersa nie można zaliczyć do tych przypadków.


  Pomysł wyjściowy oferował naprawdę duży potencjał, aby na jego podstawie stworzyć wyśmienite widowisko. Angielska wieś, dzierlatki w koronkowych strojach z początku XIX wieku, oświadczający się dostojni jegomoście i żywe trupy... Prawdziwa gratka dla wielbicieli tych bardziej porąbanych przedstawicieli nurtu zombie - wystarczyło tylko postarać się o dobrą charakteryzację, nakręcić trochę fantazyjnych krwawych scenek i dać aktorom się wyszaleć. Jak to jednak często bywa, drogę do sukcesu zagrodziło wszędobylskie ograniczenie wiekowe PG-13, zatem od razu wiadomo, że film nie ma prawa być mocnym horrorem, lecz nie znaczy to, że nie dało się wyjść z opałów obronną ręką. Największym przewinieniem twórców jest ich desperacka próba, by z Dumy i uprzedzenia, i zombie za wszelką cenę zrobić mieszankę wybuchową, w której elementy kina grozy, komedii, romansu i dramatu zgrabnie by się ze sobą przeplatały i wzajemnie uzupełniały. Aczkolwiek faktem jest, że obraz można zakwalifikować do każdego z tych gatunków, całość prezentuje się zgoła mdło, zwłaszcza że dzieło najlepiej spisuje się nie jako horrorowy pastisz, lecz zwykła adaptacja Dumy i uprzedzenia Austen, a tych zdecydowanie nakręcono już wystarczająco dużo.

  Po obejrzeniu tworu Steersa nie można oprzeć się uczuciu zawodu, że motyw powracających do życia trucheł przewija się tylko w tle właściwych wydarzeń, składających się głównie z perypetii miłosnych bohaterów. Fabuła Dumy i uprzedzenia, i zombie jest zaskakująco wierna pierwowzorowi i można nawet pokusić się o stwierdzenie, że apokalipsa, spowodowana rosnącą ilością mózgożerców, została doczepiona na siłę - poza wątkiem szkolenia się sióstr Bennet we wschodnich sztukach walki tudzież w wywijaniu szablą, nie uświadczymy tutaj zbyt wiele nowego. Charakteryzacja jest bardzo oszczędna i mało pomysłowa (choć niektóre umarlaki prezentują się nawet dość groteskowo w swoich dziewiętnastowiecznych ubiorach), a efekty specjalne w dużej mierze wygenerowano bez większego polotu techniką komputerową. Na domiar złego sceny akcji zostały zmontowane nieporadnie - walki z zombie okrojono tak, że nie dane nam jest podelektować się żadnymi krwawymi szczegółami, do tego paniusie popisujące się znajmością karate w zwolnionym tempie po pewnym czasie zaczynają po prostu męczyć. Jedynie zagorzali fani powieści Austen mogą spokojnie przystąpić do seansu - mimo wyskakujących od czasu do czasu truposzy, cała reszta odbywa się po staremu, Bingley więc zakochuje się w słodkiej Jane, a Darcy w zadziornej Elizabeth.



  Pod względem wizualnym Duma i uprzedzenie, i zombie na szczęście nie ma się źle. Klimat zimnej angielskiej wsi, której spokój zakłócają przemieniający się w żywe trupy mieszkańcy, oddano za pomocą szarawej kolorystyki posępnych krajobrazów, momentami przywodzących na myśl Jeźdźca bez głowy Tima Burtona... Podczas seansu o nasz zmysł wzroku nie musimy się niepokoić. Aktorstwo również stoi na wysokim poziomie, chociaż mając na uwadze utalentowaną obsadę nie powinno to być zaskoczeniem. Lily James wpasowała się w rolę Elizabeth Bennet wręcz idealnie - wypowiadanie uszczypliwych kwestii wyszło jej niezwykle naturalnie, tak samo jak przyjmowanie lekko przemądrzałej i upartej postawy, typowej dla silnych protagonistek Austen. Odrobinę gorzej, lecz i tak zadowalająco, wypada Sam Riley jako nietowarzyski, szorstki Darcy, całkowicie poświęcony odszukiwaniu i zarzynaniu zombie. Warta wzmianki jest też Lena Headey, której w rozwinięciu skrzydeł przeszkodziła jednak jej słabo zarysowana postać, pozostawiona w scenariuszu chyba tylko po to, by zwiększyć atrakcyjność produkcji obecnością popularnej aktorki.

  Dumę i uprzedzenie, i zombie zapowiadano jako zabawną parodię, w której prym wiedzie motyw chodzących zwłok, dla draki osadzony w realiach słynnego utworu literackiego, ale ostatecznie film okazał się być niezbyt odkrywczą adaptacją dzieła Austen. Stosunkowo łagodne zombie wcale nie przeszkadzają bohaterom w podążaniu ścieżką utartą w oryginale, za co najłatwiej jest obwinić kategorię PG-13, lecz trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - twórcom zabrakło zarówno pomysłowości, jak i odwagi. Trudno stwierdzić, do jakiej konkretnie grupy docelowej obraz miał być skierowany, jednak jeśli reżyser liczył, że swoją pracą zadowoli widzów złaknionych zjadaczy mózgów, najwidoczniej kino grozy nie jest jego powołaniem.

Ocena: 4/10

***

Powyższa recenzja znajduje się również na filmweb.pl (link).
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na portalu.

Komentarze

  1. Wyd. Burda swego czasu wciskało mi do recenzji książkę "duma...i zombie" olałam ją bo za bardzo kocham oryginał żeby go kalać takimi profanacjami. Po za tym nie lubię zombie. Po tym jak z abrahama lincolna zrobili pogromce wampirów już nic mnie nie powinno zdziwić.hollywood jest bezwzględny, wycierają sobie tylki klasyką. Ciekawe co teraz sponiewierają, może "przeminęło z wiatrem"...
    Ilsa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym wybaczyła przeróbkę klasyki, gdyby tylko to było solidnie zrealizowane, ale film jest najzwyczajniej w świecie nudny. W USA i WB nikt na to do kina iść nie chciał, pewnie dlatego polską prmeierę odwołali.

      Usuń

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane posty